przejdź do treści

Wydarzenia: Przewodnik turystyczny po Szczecinie


Jesienny spacer po Cmentarzu Centralnym (26. 10. 2019 r.)

Jesienny spacer po Cmentarzu Centralnym

Sobotni spacer po Cmentarzu Centralnym był prawdziwą przyjemnością. Pogoda dopisała, słońce wydobywało głębię barw jesiennego listowia. Pod nogami szeleścił świeżo ułożony dywan z liści, wśród których wędrujące z grupą dzieci szukały opadłych z drzew skarbów jesieni – ciekawych listków, szyszek, żołędzi, pesteczek miłorzębu chińskiego – drzewa, którego przodkowie już rosły w czasach dinozaurów.
Nasz przewodnik – Weronika Ryba poprowadziła bardzo liczną grupę spacerowiczów Traktem historycznym i Dendrologicznym, na którym zapoznawała zgromadzonych z historią mijanych pomników przeszłości – tej niemieckiej i tej nowszej – polskiej. Przechodziliśmy przez teren lapidarium, w którym zgromadzono cenne zabytki sztuki cmentarnej – nagrobki, rzeźby nagrobne i nie tylko. Sporo czasu poświęciła twórcy cmentarza – Wilhelmowi Meyerowi Schwartau, gdy zatrzymaliśmy się przy jego nagrobku. Wędrując szlakiem trafiliśmy na Aleję Zasłużonych, która ma ciekawą formę okręgu z piękną fontanną pośrodku. Zatrzymywaliśmy się przy niektórych grobach, w których spoczywają szczątki znanych ludzi.
I tak odwiedziliśmy groby:

- szczecińskiego pisarza Ryszarda Liskowackiego, opatrzonego refleksyjnym epitafium:
         „To, co mogłem, przechowałem
          Popiół w oczach
          To, co mogłem, ocaliłem
          Ciekawość w ustach
         TO, CO MOGŁEM, POKOCHAŁEM”
- pierwszego dyrektora Stoczni Szczecińskiej Henryka Jendzy

- Stanisława Wilka i jego żony Teofili Wilk, szczecińskich nauczycieli. (Niektórzy ze spacerowiczów byli niegdyś ich uczniami, o czym głośno mówili).
- znanej aktorki Stanisławy Engelówny , która zagrała w przedwojennym filmie „Wrzos”.

Dłuższą chwilę zatrzymaliśmy się w kwaterze żołnierzy polskich i radzieckich poległych w walkach o tzw. Wał Pomorski. Podziwialiśmy monumentalne husarskie skrzydła Pomnika Braterstwa Broni projektu szczecińskiego rzeźbiarza Sławomira Lewińskiego. Weronika zaprowadziła nas także na dwie mogiły żołnierzy poległych podczas misji pokojowej w Afganistanie i Iraku

– ppłk Hieronima Kupczyka
- st. chor. Rafała Celebudzkiego. Epitafium umieszczone na jednym z tych grobów szczególnie skłoniło zebranych do zadumy :
        „To nie jest koniec
         To nawet nie jest początek końca
         To dopiero koniec początku”
Ciekawą i bardzo wymowną symbolikę ma widniejące na nagrobku ppłk. Hieronima Kupczyka przestrzelone słońce.

Wysłuchaliśmy historii szczególnego pomnika-mauzoleum charakterystycznego dla naszego miasta –„ Dla tych co nie powrócili z morza” projektu pary szczecińskich rzeźbiarzy Małgorzaty Szubert – Rudnickiej i Macieja Rudnickiego. W części podziemnej pomnika umieszczono zbiorniki z wodą ze wszystkich mórz i oceanów.
Na drodze naszego spaceru znalazł się oczywiście też Krzyż Katyński i Pomnik Pamięci Kombatantów zaprojektowane przez Jakuba Lewińskiego. Nieopodal Krzyża Katyńskiego znajduje się Pomnik Sybiraków zawierający liczne symbole obrazujące tragedię ludzi zmuszonych do pobytu na tzw. nieludzkiej ziemi, z której nie wszystkim udało się powrócić do ojczyzny. Naszą uwagę przykuła bardzo wymowna figura Matki Polki Sybiraczki tulącej do siebie dwoje dzieci, projektu Krzysztofa Adamca.
Weronika Ryba w interesujący sposób zapoznała nas także ze skarbami dendrologicznymi Cmentarza Centralnego. To pogadanka o drzewach i krzewach skłoniła do buszowania wśród opadłych liści. I nie byłaby sobą, gdyby tylko na słowie mówionym poprzestała. Zabrała z domu takie eksponaty przyrodnicze, których nie dało się już poszukać na miejscu, czym szczególnie ujęła swych podopiecznych – spacerowiczów. Niektórzy, jak dało się słyszeć, po raz pierwszy byli w tym rejonie cmentarza i słyszeli nazwy drzew czy krzewów, obok których dość często przechodzili obojętnie. Muszę przyznać, że sporo kontrowersji wzbudziła wiadomość, iż czerwone osnówki owocków cisa są jadalne, oprócz pestek oczywiście. Ogół był przekonany, że są trujące. Weronika potwierdziła, że cis jest drzewem śmierci poza czerwonymi osnówkami.
Nasz spacer zakończyliśmy przy pamiątkowym głazie poświęconym Helenie Kurcyusz- architektce, która pierwsza działała na rzecz zachowania w stanie nienaruszonym Cmentarza Centralnego.
Bardzo lubię wędrówki z Weroniką, która jest nie tylko świetnym przewodnikiem, ale także wspaniałym człowiekiem, który bezwiednie zaskarbia sobie sympatie podopiecznych, o czym niejednokrotnie mogłam się przekonać.

Autor:  Wanda Sobieralska
 



powrót na poprzednią stronę