przejdź do treści

Wydarzenia: Turystyka Piesza i Krajoznawcza PIECHUR


PIECHUR w Międzyzdrojach

PIECHUR w Międzyzdrojach.

Wycieczka 16 marca do Międzyzdrojów zaplanowana była cztery miesiące wcześniej z nadzieją na piękną, prawie wiosenną pogodę. Nikt nie spodziewał się  ataku zimy, najcięższego  w tej porze roku. Zapowiedzi co do pogody sprawdziły się, wiał bardzo mocny wiatr ale momentami świeciło słońce. Wysiedliśmy na ładnie odnowionym dworcu. Chyba nieczęsto mamy okazję jeździć pociągiem nad morze. Takie czasy, że najczęściej podróżujemy samochodem. Wysłuchaliśmy historii Międzyzdrojów przedstawionej nam przez kierowniczkę Grażynę Kwiatkowską - krótkiej, bo robiło się zimno. Szliśmy przez pustawe miasto, obserwując co zmieniło się w ostatnich latach.
Dawno nie widzieliśmy tak wzburzonego morza. Cieszyliśmy się, że podczas spaceru po molo i marszu plażą, przy tak dużych falach, zaaplikowaliśmy sobie naturalne inhalacje - jod na pewno działał dobroczynnie.
Być nad morzem i nie zjeść ryby - to poważne niedopatrzenie. W dobrych nastrojach rozgrzewaliśmy się  w smażalni  przy smacznych rybkach i gorących napojach. A potem ktoś rzucił pomysł, żeby pożegnać się z morzem.
Wracaliśmy przez  miasto bardziej już ożywione. Dużo więcej ludzi spotykaliśmy na ulicach. W dobrych nastrojach wracaliśmy IMPULSEM.  Kolejny raz daliśmy radę.
                                                          Jolanta Zorga-Pieńkos

Zdjęcia:
1. Słuchamy Grażyny.
2. Wchodzimy na molo.
3. Jeszcze nie wiosna.
4. Wracamy.                  






powrót na poprzednią stronę